czwartek, 5 czerwca 2008

Societas Iesu

Zaraz po uzdrowieniu Staszek postanowił wstąpić do zakonu jezuitów. Z tym, że jak to zwykle bywa, sprzeciwił mu się jego ojciec. Chłopiec zdobył się na czyn wręcz szaleńczy: pieszo, w przebraniu, uciekł z Wiednia, ścigany przez ojca i brata, Pawła. Wokół tej podróży narosło wiele legend, w każdym razie po przejściu około 650 km, Stanisław dotarł do Dillingen w Bawarii i zgłosił się do klasztoru jezuickiego.

Sytuacja była ciężka, bo jakiś czas wcześniej dwóch kandydatów z Polski zrzuciło habity i przeszło na protestantyzm, więc Staszek, jako Polak, został pomocnikiem w kuchni. Wyróżniał się przy tym pokorą i posłuszeństwem, nie narzekał. I to zostało wynagrodzone: został wysłany do Rzymu.

W Rzymie zaś sam święty Franciszek Borgiasz, trzeci generał Jezuitów, zgodził się go przyjąć do nowicjatu w 1567 roku. Jako, że ojciec nadal polował na uciekiniera, przełożeni pozwolili Staszkowi w wieku 18 lat złożyć śluby zakonne. Chłopiec stwierdził, że był to najszczęśliwszy dzień jego życia.

Stanisław jednak nie cieszył się długo nową drogą życia. Zachorował na gruźlicę, tym razem ze skutkiem śmiertelnym. Zmarł 15 sierpnia 1568, w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Brak komentarzy: