czwartek, 24 lipca 2008

Zdjęcia z pielgrzymki cz. 2

Udało mi się nareszcie obejrzeć i przebrać zdjęcia z naszej pielgrzymki. Zdjęcia zamieściłem na naszej szczecińskiej stronie ministrantów (www.ministranci.szczecin.pl). W większości przedstawiają one osoby z grupy czerwonej, w szczególności ze Szczecina. Nie zamieszczałem zdjęć fresków, malowideł, rzeźb itd., gdyż byłoby tego za dużo. Do obejrzenia jest trochę ponad 100 fotek. Jeśli ktoś jest zainteresowany całością (ok. 1500 zdjęć) proszę o kontakt.

część 1 - http://www.jezuici.pl/szczecin/ministranci/sladami.html
część 2 - http://www.jezuici.pl/szczecin/ministranci/sladami2.html
część 3 - http://www.jezuici.pl/szczecin/ministranci/sladami3.html

czwartek, 3 lipca 2008

Podziękowania

Z całego serca dziękujemy o. Prowincjałowi i o. Ekonomowi, Superiorom, Proboszczom i Dyrektorom dzieł, wielu innym jezuitom i osobom świeckim oraz Fundacji Magis, którzy wsparli finansowo naszą Pielgrzymkę. Bez waszej hojności i pomocy, nie moglibyśmy przeżyć tych wspaniałych chwil w duchowej drodze Śladami Staszka Kostki. Modliliśmy się w czasie Pielgrzymki za Was i wierzymy, że Bóg - Dawca wszelkich darów obficie wynagrodzi Wam swoimi łaskami waszą hojność. Bóg zapłać!

środa, 2 lipca 2008

Zdjęcia z Pielgrzymki

Pod niżej podanym linkiem możecie znaleźć zdjęcia z Pielgrzymki wykonane przeze mnie. Jest ich ponad 400. Ukazują głównie wydarzenia z życia grupy "niebieskiej", której byłem opiekunem w czasie pielgrzymki. Oto link do albumu w Picasa:

http://picasaweb.google.com/slawek.patalan/SLADAMI

Mam nadzieję, że sukcesywnie będą się pojawiały też linki do zdjęć wykonanych przez innych uczestników pielgrzymki, bo niemal każdy miał aparat...

wtorek, 1 lipca 2008

Wywiad dla Radia Watykańskiego

Jak wspominaliśmy wcześniej, kilku z nas udzielało wywiadu dla Radia Watykańskiego. Programu można posłuchać na stronach RV: http://www.radiovaticana.org/polski/Articolo.asp?c=215259

W wywiadzie opowiadamy o tym, skąd wziął się pomysł zorganizowania pielgrzymki, jej celu, przebiegu, a także wrażeniach z podążania za Św. Staszkiem Kostką.

Dzień 10. - poniedziałek 30 czerwca


Noc nie należała do najłatwiejszych. Jeśli ktoś nie jechał nocą autokarem, to nie zrozumie tego trudu. Ale cóż pielgrzymka to pielgrzymka i nikt wygód nam nie obiecywał. Z drugiej strony mogliśmy docenić wszystkie dotychczasowe noclegi czy to w łóżkach czy na karimacie...

Około 11.00 dojechaliśmy do miejsca pod Berlinem, gdzie czekał na zmianę 3 kierowca (wymogi bezpieczeństwa). Potem zostało już nieco ponad 1oo km do granicy (umownej) z Polską. Ojczyzna przywitała nas w Szczecinie we wspólnocie jezuitów i parafii Św. Andrzeja Boboli wspaniałym obiadem przygotowanym przez "apostołki", czyli panie z Apostolstwa Modlitwy: polski kapuśniak, kurczak z ziemniakami, surówki, ciasta, czereśnie to prawdziwa uczta po niektórych kanapkowych obiadach.

Po obiedzie wszyscy uczestniczyliśmy we mszy św. w kościele, gdzie poniekąd nastąpiło duchowe zakończenie pielgrzymki wspomnieniem liturgicznym pierwszych męczenników rzymskich. Ekipa szczecińska została już w Szczecinie oraz kilka innych osób, którym bardziej pasowało połączenie ze Szczecina.O 16.00 ruszyliśmy w ostatni etap naszej podróży - do Gdyni, gdzie przybyliśmy tuż po 21.00.
Większość rozeszła lub rozjechała się do domów. Kilka osób zostało jeszcze na noc, dzięki gościnności o. Proboszcza w pokojach w koronie kościoła ... Św. Stanisława Kostki, by wrócić do domu już 1 lipca.

Dzień 9. - niedziela 29 czerwca


Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła przyszło nam przeżywać tu w Rzymie, w miejscu gdzie ponieśli męczeńską śmierć ci dwaj wielcy Apostołowie.

Wstaliśmy wcześniej niż zwykle, by o 7.00 zjeść śniadanie, po którym rozpoczęło się pakowanie. O 8.30 wyruszyliśmy na Plac Świętego Piotra, aby wziąć tam udział w uroczystej Eucharystii. Ponieważ jednak msza odbywała się w bazylice, a my nie mieliśmy "biletów" zajęliśmy miejsca pod kolumnadą w cieniu. Zaraz po rozpoczęciu mszy, wpuszczono jednak pielgrzymów znajdujących się na placu do bazyliki. Skorzystała z tego większość z nas i tak mogliśmy w bazylice uczestniczyć w liturgii, sprawowanej po łacinie. Na mnie największe wrażenie wywarła obecność patriarchy Konstantynopola Bartłomieja oraz części liturgii czytane po grecku.

Zaraz po mszy pędem wróciliśmy do domu przy kościele San Saba, gdzie mieszkaliśmy i tam spożyliśmy obiad. Był to też moment, w którym złożyliśmy życzenia solenizantom: o. Pawłowi oraz Piotrowi z Warszawy i Pawłowi ze Szczecina. Potem podziękowaliśmy naszemu przewodnikowi, Michałowi Karnawalskiemu - pomysłodawcy pielgrzymki i jej głównemu organizatorowi. Michał nie wracał z nami do Polski, ale tego samego dnia udał się do Paryża, gdzie miał wziąć udział w kursie językowym, po którym we wrześniu rozpocznie studia teologiczne na wydziale jezuitów Centre Sevres.

Równo o 15.00 opuszczaliśmy Rzym. Początek podróży autokarem okazał się "zbawienny" ze względu na klimatyzację, która ochłodziła nas po ponad 30 stopniowych upałach (co przy rzymskiej wilgotności jest zabójcze - człowiek nic nie robiąc jest cały mokry...).

Z czasem podróż stawała się coraz bardziej męcząca. Na szczęście o 21.15 zatrzymaliśmy się na parkingu, gdzie ku naszej radości w stojącym obok nas TIR-ze kierowca miał zainsstalowaną... antenę satelitarną, dzięki której oglądał na ... polskim Polsacie finał Mistrzostw Europy: Hiszpania - Niemcy. Tak to zainteresowani mogli obejrzeć większą cześć meczu, aby po końcowym gwizdku z nieukrywaną radością (Hiszpania wygrała!!!) wsiąść do autokaru i ruszyć w dalszą drogę. Jeszcze przed północną wjechaliśmy w Alpy w sam środek potężnej burzy. Jednak nie musieliśmy tym razem uciekać przed nią w deszczu jak w Innsbrucku... Największą trudnością okazywały się próby zaśnięcia w autokarze...

sobota, 28 czerwca 2008

Dzień 8. - sobota

Praktycznie ostatni już dzień naszej pielgrzymki rozpoczęliśmy wcześnie rano. Każda z grup udała się na Plac Świętego Piotra, by tam nawiedzić grób Jana Pawła II i pomodlić się w stolicy Kościoła Katolickiego. Potem każda grupa wyruszyła w swoją stronę.

Spotkaliśmy się wszyscy razem w Kurii Generalnej Towarzystwa Jezusowego, gdzie zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez pracujących tam jezuitów. Mieliśmy między innymi okazję zobaczyć salę, na której odbyła się Kongregacja Generalna Zakonu i gdzie nowym generałem został wybrany został ojciec Adolfo Nicolas, następca Petera Hansa Kolvenbaha. Spotkał nas zatem zaszczyt zwiedzenia miejsca, gdzie kształtowała i kształtuje się historia tego wielkiego Zakonu.

Nie mogło zabraknąć miejsca na Eucharystię, odprawianą w kameretkach świętego Ignacego, pokojach gdzie założyciel Towarzystwa spędził ostatnie lata ziemskiego życia.
Wielkie wrażenie zrobił na nas kościół Il Gesu, wzorzec dla setek świątyń na całym świecie. Poza tym krążyliśmy po mieście i po sklepach, kupując pamiątki i zaopatrzenie na drogę powrotną.

Jest późny wieczór, niektórzy jeszcze cieszą się obecnością w Rzymie. Jutro wyjeżdżamy...